Mamy to szczęście, że wiemy kim jest nasz twórca. Nie ma tu żadnych zagadek, domysłów czy tajemnic. Gdy tylko otwarłyśmy oczy, wiedziałyśmy zupełnie naturalnie, że jest nim Lucjan. Ten dosyć niezdarny, lecz przemiły starszy olbrzym jest tym, komu zawdzięczamy najmniejszy nawet detal naszego wyglądu i tego, kim jesteśmy w środku. Nie wiedziałyśmy dlaczego nadał nam taki kształt, kolor, dlaczego wybrał nam takie imiona. Nie wiemy również po co obdarzył nas cechami, które często utrudniały nam bytowanie w waszym dziwnym świecie. Dlaczego wreszcie nadał nam tak niepozorne rozmiary, które zbudowały w nas pewną nieufność i strach. Wbrew jednak temu wszystkiemu nigdy żadnej z nas nie przyszło do głowy, że Lucjan stworzył nas w złej intencji. Gdy tylko pogodził się z faktem, że ożyłyśmy, otoczył nas prawdziwym ciepłem. Z czasem w każdej z nas pojawiło się dziwne uczucie do naszego twórcy, uczucie, które powoduje tęsknotę, troskę i to jak dziwnie płynie przy kimś czas. Każda z nas ma w głowie tyle miłych wspomnień z Lucjanem, tyle przeżyć, które siedzą głęboko w środku. Z czasem także odkryłyśmy przyczyny naszego istnienia, ale pozwól proszę, że nie zdradzę Ci nic więcej. Cierpliwości.
Wybacz, ale w tym miejscu zawieszę na moment całą iluzję i napiszę coś osobistego jako autor. Robię tak tylko i wyłącznie ze szczerej chęci podziękowania tym, bez których zapewne dawno bym się poddał. Czuję, że nie zasłużyłem na pomoc niektórych osób, a mimo to ją dostałem. Byłem świadkiem niesamowitych postaw, budujących rozmów, mądrej krytyki i wielu chwil, które mocno na mnie wpłynęły. Chciałbym w tym miejscu wymienić każdego, od którego usłyszałem choćby jedno ciepłe słowo. Mam wrażenie, że dziś często zapominamy, jak może to być dla kogoś ważne. Są tu ludzie o odległych światopoglądach, religii, grupach społecznych czy zawodowych. Mimo to pomagali w najróżniejszy sposób i wytrącali mnie z wielu czarnych chwil.
Rodzina
Daria Bednarek - chyba nie jestem w stanie wynagrodzić jej cierpliwości, wyrozumiałości do mnie, tego że nie wypominała mi kolejnych przepadających terminów, roztargnienia i tego częstego odklejenia od rzeczywistości. Wiem, że nie było jej łatwo, że miała wątpliwości, różne rozterki mimo to była przy mnie i wspierała jak umiała.
Jolanta i Tomasz Bednarek - bez ich pomocy nigdy bym nie skończył. Wbrew oczywistych wątpliwości w moje decyzje zawsze mogłem na nich liczyć. To oni nauczyli mnie pasji, wrażliwości, ciekawości świata i szerszego postrzegania rzeczywistości, które doceniłem po latach.
Teresa i Stefan Bednarek - czułem, że pierwszy raz we mnie uwierzyli. Niestety nie zdążyłem i Stefan nie mógł zobaczyć tego o czym opowiadałem.
Jolanta i Jozef Stranak - umieli mnie wysłuchać i nigdy nie dali znać, że zwariowałem.
Filip Stranak - pomagał, słuchał, umiał mądrze skrytykować niektóre decyzje, rozwiązania.
Ania i Filip Żak - usłyszałem kilka ciepłych słów, które były mi akurat potrzebne.
Marek Bednarek - pomógł mi wiedzą techniczną i dał kilka budujących słów.
Karolina i Darek Wąs - zawsze czułem wsparcie, mimo mojej trudnej natury.
Bożena Bednarczyk - miała sporo obaw w to co robię, ale i tak czułem, że trzyma kciuki.
Antoni Guba - udostępnił mi swoją działkę do pierwszych prac z drewnem. Później chyba wierzył, że kiedyś skończę, mimo moich mglistych opowieści.
Karina i Michał Musiej - wysłuchali dziwnej opowieści i zamiast drwiny widziałem ciekawość i wsparcie.
Współpraca
Dawid Fluder - programista, przyjaciel, właściwie brat. Odpowiedzialny za kodowanie strony www i mój spokój. Nigdy nie narzekał na moje gadanie, prośby, zbyt wylewne słowa.
Marcin Janowski - trzymał kciuki i wierzył, że dobrnę do końca. Później wziął na siebie część biurokratycznej pracy, której ja nigdy nie zrozumiem.
Asia Matyasik - bardzo pomogła mi przy tekstach robiąc pracę redakcyjną tak, żeby wszystkie opowiadania nadal były częścią mnie. Poza tym usłyszałem wiele ciepłych słów i wiary w to co robiłem.
Krzysztof Stanio - aktor, który użyczył swojego głosu we wszystkich opowiadaniach. Poza tym spore wsparcie psychiczne i cierpliwość do mnie.
Dagmara Paluszkiewicz - tłumaczenie na język angielski i wiele miłych, budujących słów.
Samuel Frysztacki - fotografie z garażu i godziny rozmów, wsparcia.
Pomoc techniczna
Pan Andrzej z garażu - dał mi wolną rękę na pracę w garażu i nigdy nie marudził na powstającą tam fabrykę monstrum.
Pan Mariusz stolarz z garażu - zawsze mogłem pójść i zapytać o tajniki pracy z drewnem. Spora cierpliwość do moich wiecznych pytań nowicjusza. Później odciążył mnie w niektórych pracach stolarskich.
Artur Paluch - świetny stolarz, którego znalazłem na samym początku prac. Zadzwoniłem i mimo, że mnie nie znał przez godzinę opowiadał mi o pracy z drewnem, lakierowaniu. Zawsze mogłem zadzwonić z pytaniem.
Firma BaQ Garaż - stworzyli świetne stoły do mojej pracowni, później pomagali mi wytoczyć kilka części, które sobie ubzdurałem.
Krzysztof Wierzgoń i firma VRIK- pomógł mi mimo tego, że chyba go zawiodłem, za co niezwykle go szanuję.
Edyta Morawiec - kobieta o nieskończonej wyrozumiałości dla kogoś takiego jak ja. Gdyby nie ona, to pewnie nie mógłbym spokojnie zająć się pracą nad tym wszystkim.
Monika Papierzyńska- to, że mnie nie wyzwała albo nie przestała odbierać wiadomości jest dla mnie zadziwiające. Bardzo pomogła mi w papierkowych rzeczach.
Firma KplusL - męczyłem ich dziwnymi pytaniami o technologię druku i wizjami, ale nigdy nie rzucali słuchawką, tylko doradzali i pomagali. Bardzo sprawnie pomagają mi w całej technologi sitodruku.
Agnieszka Roman - zawsze mogłem liczyć na jej pomoc w sprawach technicznych. Niezwykła cierpliwość do mnie i profesjonalizm.
Piotr Szymborski - bardzo pomógł mi wiedzą techniczną w zakresie Tampodruku. Finalnie technologia trochę mnie przerosła, ale to wyłącznie moja wina.
Firma Sopur - zmieniałem technologie, marudziłem, męczyłem pytaniami, a oni zawsze słuchali i doradzali. Ich lakierami maluję postacie.
Beata Fluder - okazała dużą cierpliwość przy pracy nad stroną.
Jarosław Okołowicz - pomógł przy wywoływaniu zdjęć starą, tradycyjną techniką w ciemni. Duża wiedza, cierpliwość i pasja.
Jakub Wiewióra - po tak wielu latach był chętny pomóc mi wiedzą prawną.
Firma Artchem - pomoc i doradzanie w temacie farb, lakierowania, narzędzi.
Cieszyński sklep z antykami - właściciel okazał mi dużo cierpliwości.
Przemysław Czaja - bardzo fajny człowiek. Nie znał mnie, a podzielił się swoim doświadczeniem w technikach druku.
Piotr Kuba - miał do mnie cierpliwość i uczył sitodruku.
Wojciech Filc z firmy Interas - pomógł mi z bardzo ważnym elementem bigówki, którą budowałem.
Marek Haremza z firmy kartondlaciebie.pl - pomógł wiedzą techniczną, gdy siedziałem nad opakowaniami.
Firma Skriptus - dziesiątki dziwnych próśb poligraficznych i nigdy nie słyszałem prychania, czy marudzenia. Miłe słowa wsparcia od szefa.
Jerzy i Janusz Gaszczyk z firmy Doris - zawsze mogłem liczyć na idealne drewno dla postaci.
Wsparcie psychiczne
Alicja Woźnikowska-Woźniak, Urszula Szwed, Ania Pillar i Justyna Świerczek z agencji Dinksy - były pierwszymi osobami, które widziały stare projekty postaci, pewną mglistą wizję. Bez ich ciepłych słów prawdopodobnie schowałbym temat do szuflady. Naprawdę nieocenione wsparcie, także w późniejszych etapach.
Sandra Mazur - wierzyła w cały ten świat i że uda się to skończyć. Nigdy nie czułem, że ją nudzę swoimi historiami, problemami z jakimi się borykałem.
Antoni Olejnicki - wiele długich rozmów, wsparcia i wiary, mimo przeciągających się prac i znajomości czysto korespondencyjnej.
Julia Szypuła - niezwykle ciepłe wsparcie. Wiele jej opowiadałem, nigdy nie ziewała i nie klepała się w czoło.
Kamil Bałkowski - jedne z przyjemniejszych rozmów, wspólnych wieczornych kaw i inspiracji. Mimo, że temat przeciągał się o kolejne miesiące, miałem mnóstwo rozterek, problemów, dołków, to zawsze mogłem liczyć na rozmowę bez grymasów. Słuchał mnie w autentycznej uwadze.
Kasia i Jakub Bałkowscy - kilka bardzo ciepłych słów i pozytywnej reakcji na moje dziwne opowieści
Krystian Essel - bardzo budujące i mądre rozmowy, ale też sporo kubłów zimnej wody, które dużo mi dały. To, że w ogóle poświęcił mi tyle swojego czasu było dla mnie niezwykle nobilitujące.
Jerzy Boruta - bardzo ciekawe wizyty w garażu i rozmowy. Solidne stanie na ziemi, a mimo to dużo słów wsparcia.
Mariola Zawada - sympatyczne rozmowy i sporo wsparcia mimo, że nigdy się nie widzieliśmy.
Kamil Wójcik - jeden z pierwszych znajomych, którym opowiadałem o postaciach, pewnej wizji. Bardzo ciekawe rozmowy, nie tylko na ten temat.
Marta Wójcik - żywe zainteresowanie moim dziwnym pomysłem. Tego typu reakcje, choć często bardzo subtelne, wybijały mnie z poczucia winy za obraną drogę.
Marcin i Marta Bestwina - umieli wysłuchać i mimo kolejnych terminów i dość nieudolnych tłumaczeń nigdy nie drwili.
Michał, Agnieszka, Inga i Pola Koniarscy - dużo psychicznego wsparcia i sympatycznych rozmów, które sobie ceniłem.
Nigdy nie dali mi znać, że robię coś niepoważnego czy głupiego.
Artur Wasilewski - zalałem go swoimi dylematami i dziwnymi opowieściami o świecie, który tworzyłem, a on mnie wysłuchał i podbudował.
Michał Rauszer - pomógł mi na początku drogi, zamiast zwątpić w kolejny dziwny pomysł.
Ala Podskarbi - miła wizyta w garażu i rozmowa, która mnie podbudowała.
Igor Ginalski - bardzo ciekawa postać, sporo wsparcia i miłych słów.
Adriana Nowicka Połeć - miałem wrażenie, że ją to autentycznie ciekawi i że trzyma za mnie kciuki.
Pola Chabot - niesamowicie miła rozmowa mimo, że nigdy się nie poznaliśmy. Dużo słów, które pchnęły mnie dalej i wybiły ze zwątpienia.
Włodek Markowicz - lekko surrealistyczne spotkanie i znajomość, która była ważnym momentem i czymś co pozwoliło mi trochę w siebie uwierzyć.
Ania Pisu - przesympatyczna osoba, która umiała mnie wysłuchać.
Mikołaj Przyklenk - dużo ciepłych słów i wiary w to co robię, mimo że zna mnie tyle lat.
Ilona Majewska - bardzo pomogła w zrozumieniu wielu aspektów całego projektu. Ona zainspirowała mnie do pisania opowiadań w czasie spaceru i do stworzenia mapy. Niestety, chyba ją zawiodłem i nasze drogi się rozeszły.
Grzegorz Marecik - kilka naprawdę fajnych wizyt w garażu, rozmów i sensownej krytyki.
Kamil Śliwka - sporo miłych słów i pomocy przy animacjach. Pochwała od kogoś takiego niesamowicie budowała.
Dawid Pośpiech z agencji Iskrzy - czułem, że naprawdę trzyma kciuki i umie słuchać.
Łukasz Larysz i Sebastian Rurarz z agencji Atomowa - bardzo miłe rozmowy. Nigdy nie dali mi do zrozumienia, że zwariowałem.
Mateusz Ciebiada - sympatyczne opowieści na ławce i spory entuzjazm.
Kasia od Wojtiego - rozmowa z nieznajomą, która bardzo dużo mi dała.
Wojtek Kasperek - zjawiał się, słuchał i nigdy nie drwił z tego co robiłem.
Barbara Brachmańska - bardzo lubiłem rozmawiać z nią o powstających historiach, postaciach, zawsze umiała mnie wysłuchać.
Asia Matysik - dużo miłych słów i kilka cennych porad.
Krzysztof Klapuch - opowiadałem mu o moim dziwnym świecie, ani razu nie dał mi do zrozumienia, że coś ze mną nie tak.
Tomasz Kargol - inspirująca pracowitość, dbałość o szczegóły i wytrwałość. Umiał również wysłuchać tego, co chodziło mi po głowie.
Agnieszka Cichoń - mimo, że zawiodłem ją tyle razy to trzymała kciuki za całość.
Elektryk, który naprawił mi motoreduktor - zwykła naprawa silnika zmieniła się w ciekawą godzinną rozmowę, która mnie podbudowała.
Tomek i Bartek Nowalscy - fajne spotkanie i rozmowa po tak wielu latach.
Ilona Stopa - ciepła reakcja na moją nieudolną próbę opowiedzenia tego, co sobie wymyśliłem.
Dominika Więcławek - kilka budujących zdań od kogoś takiego dużo dla mnie znaczyło.
Kajetan Cyganik - fajna wymiana wiadomości o całym tym świecie i wiele pozytywnych słów.
Beniamin Zapała - długo trzymałem projekt w tajemnicy przed nim, ale niepotrzebnie. Czułem szczere wsparcie.
Kamila Wybraniec - miała ze mną naprawdę wiele nerwów, jednak czułem, że wierzy w to co robię.
Ewa Gawliczek - blond zjawa, która trzymała kciuki mimo moich dziwactw.
Michał Kochan - czułem, że interesuje go to co tworzę i że nie uważa tego za wybryk czy głupstwo.
Arek Sobociński - niewiele mu mówiłem, ale widziałem, że i tak go to ciekawi.
Tobiasz Wybraniec - wiele mu zawdzięczam i tyle razy go zawiodłem, ale i tak mi pomógł i dał kilka mądrych rad.
Piotr Wybraniec - wysłuchał mojej dziwnej opowieści i nie drwił, co wiele dla mnie znaczy.
Konrad Matysik, Piotr Anioł, Przemek Staniewski i Rafał Latusek - opowiadałem im w garażu o wszystkim co tworzyłem z obawą, że mnie wyśmieją, albo uznają to za niepoważne. Zamiast tego dostałem sporo słów wsparcia.
Katarzyna Wrońska - dużo bardzo pozytywnych słów i dawki energii.
Małgorzata Litorowicz - trzeźwe spojrzenie i kilka mądrych rad. Umiała mnie wysłuchać bez pukania się w czoło.
Bolesław Lepczyński - pomógł mi w wynajęciu lokalu.
Prezes Spółdzielni mieszkaniowej Gerard Weychert - przez 40 minut opowiadałem w jego biurze o projekcie, tak przecież innym od tego, czego słuchał na co dzień.
Zamiast drwin usłyszałem wiele bardzo miłych i budujących słów. Później pomógł mi z lokalem, do którego miałem przenieść się z garażu.
Adam Grzybczyk - bardzo dziwne spotkanie. Wparowałem do Kancelarii Pana Adama ze swoimi dziwnymi opowieściami,
mimo to zostałem wysłuchany i otrzymałem kilka miłych słów.
Andrzej Brachman - trzymał kciuki za to co robię.
Piotr Jędras - spora inspiracja i ciepłe słowa.
Andrzej Tucholski - kilka miłych słów od tak ciekawej osoby potrafi podbudować.
Pracownicy miejskiego złomowiska - mimo ich pewnej początkowej surowości pozwalali mi rozglądać się po tym fascynującym składowisku metali.
Firma Wizja studio - zamiast przegonić mnie miotłą pozwalali brać nawet spore odpady najróżniejszych plastików, z których budowałem narzędzia.
Sąsiad z Garażu, który zbiera złom - nigdy nie odmawiał mi rozglądania się po jego zbiorach gdy potrzebowałem jakiejś części, śrubki czy sprężyny. Pomógł mi obmyć zakrwawioną głowę po małym wypadku w garażu.
Pan z autokaru do Krakowa - początkowo dość lodowata relacja zmieniła się w naprawdę interesującą rozmowę, nie tylko o świecie, który wtedy tworzyłem.
Ekipa, która miała piwną miejscówkę obok mojego garażu - zaprosili na jedną lufę i umieli wysłuchać. To był czas, gdy większość rzeczy mi nie wychodziła i głównie błądziłem, więc ta dziwna rozmowa była miłym momentem.
... drugie życie tego świata ...
Paulina(@miedzy_drzewami_pracownia) - pomogła mi przy innym projekcie co obudziło we mnie nadzieję do spróbowania z olbrzymami jeszcze raz
Magda Nowosad(@matryoshka.on.the.road) - jej słowa bardzo mnie wzruszyły, podbudowały. Szczególnie, że po premierze, załamaniu, byłem już prawie pewien śmierci tego projektu, śmierci marzenia.
Na koniec dziękuję ludziom anonimowym, którzy w jakikolwiek sposób mi pomogli. Pracownikom Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Pracownicom sklepu Mazur z Jastrzębia-Zdroju za dziwne pytania o narzędzia i śrubki. Pracownikom sklepu Seger za informację o różnych polimerach. Wszystkim sąsiadom z garażu, którzy często pomagali mi jakąś radą albo częścią oraz tym, o których zapomniałem wspomnieć. Niestety pamięć jest krucha.
Cały ten świat dedykuję mojej Darii, Zuzi i Hani - bez nich nie znalazłbym sensu ani energii do tego wszystkiego.
Bartosz Bednarek - autor